No siemanko ...
Ja was wszystkich przepraszam że się odłączyłam i że nie komentuje blogów . ;//
Teraz byłam ponad tydzień w Czechach i nie miałam nawet dużej szafy tylko jakieś 5 półeczek i 8 wieszaków . -,- A co dopiero internet . ; /
Postanawiam że na jakieś 99% skończę to historie o Drinny ;3 A co się stanie z tamtymi .? A to już forty forty . ;x
Dedykuje wszystkim którzy skomentują i że mimo to że ja wam nie komentowałam tak długi czas wam nadal się chce .;<3
PROSZĘ WSZYSTKICH O WŁĄCZENIE 4 PIOSENKI !!!!!!!!!!!!!!
Rozdział XX ~ EPILOG
- Nadal odmawiasz? - stanowczy głos nie mal krzyknął otwierając reką drzwi pomieszczenia w którym się znajdowała Gin.
- Ja-ja-ja nie.... - znajomy głos zająkał się, to był ten sam głos który jeszcze pare miesięcy temu mówił jej "kocham cie" - Zgadzam się, tylko jej nie zabijaj.
Drzwi się zamkneły i zapadła cisza.
'O co chodziło? Na co Draco mógł się zgodzić za nie zabicie mnie?" - Ciągle po cichu pytała samą siebie.
~ Tymczasem...
Wszyscy śmierciożercy bez swojego Pana wybrali się do Hogwartu. Po co? Żeby Draco mógł wypełnić swoją misje. Blondwłosy Ślizgon szedł po schodach dławiąc się własnymi łzami, tuż za nim szła Bellatrix z przyjaciółmi. Został ostatni schodek, niepewny po woli stawał na ostanim stopniu. Na samym szczycie wieży astronomicznej stał Dumbledore.
- Wiedziałem że przyjdziesz mój drogi chłopcze. - powiedział spokojnie starzec, odwracając się.
- Ale nie znasz moich zamiarów.
-Znam je doskonale i wiem że tego nie zrobisz.
- Jeśli nie on to my. - Jeden z śmierciożerców przerwał dyrektorowi kwestie.
- Cicho, dobrze wszyscy wiecie że musi to zrobić Draco. - wrzasnęła Bellatrix. - Dalej Draco dasz rade!
Chłopak już wycelował różdżkę. Już miał powiedzieć zaklęcie kiedy rzucił ten magiczny kawałek patyka na ziemie, z taką siłą że aż pękła.
- Błąd, mój drogi to był błąd. - Wszedł Snape jednocześnie krzycząc Avada Kedavra celując w Dumbledore'a.
W murach szkoły rozległ się hałas, dyrekktor powoli opadał na ziemie. Draco więdząc o swoim błędzie wycofał się i potulnie szedł za ciotką. Wiedział że to było jego zadanie i że czeka go kara, miał tylko nadzieje że nie stanie się najgorsze.
-----------------------------------------------------
- Zrobił to? - Kiedy tylko weszli Voldemort spytał.
- Nie mój Panie, to Snape zabił staruszka. - odpowiedziała Bella.
- Draco, mieliśmy umowę, czyż nie? Ojciec cie nie nauczył że umów się dotrzymuje.
- NIE ZABIJAJ JEJ, TYLKO NIE JĄ.!! ZABIJ MNIE !!! - krzyknął chłopak, a Gin zaczęła krzyczeć.
- Ale czy będzie cie to bolało tak samo jak zabicie ukochanej?
- PROSZE!
- Znaj moją łaskę, już w świecie zmarłych.
Chłopak zdążył powiedzieć tylko "Kocham cie Ginny, Zawsze cie kochałem.". Poczym po słowach Czarnego Pana upadł bez ruchu na ziemie.
- Wypuście dziewczynę. - rozkazał Voldemort i odszedł.
Po rozwiązaniu dziewczyna podbiegła do ciała Draco z płaczem.
- WSTAWAJ, SŁYSZYSZ! NIE MOŻESZ MI TEGO ZROBIĆ! DRACO KOCHAM CIE OBUDŹ SIĘ !
TEN OSTATNI RAZ CIE O COŚ PROSZĘ.!! DRACO!!!
Przytuliła się do ciała, tylko to jej pozostało ...........................