niedziela, 24 lutego 2013

XVI ~ Życie dla nikogo nie jest sprawiedliwe...

Hej .;))
Jakoś tak szybko dodałam kolejny rozdział xD
Mam nadzieje że się spodoba . ^.^
Dedyki dla ~ Hermiony Granger. ♥, Luny Lovegood, Wiktorii M., Marty W., Julii Szafrańskiej, ~Miony., Black, Cupcake, Nessie., A Alexa, Destiny Chase., Klaudii., Hermionij Weasley., +.Maddy.+, Avady Kedavdy. _ i wszystkim komentującym . <33




Rozdział XVI  ~  Życie dla nikogo nie jest sprawiedliwe...



- Co się z tobą dzieje? - spytała dziewczyna - Wszystko jest okeej. - odpowiedzał jej unikając rozmowy.
- Przecież widze. - próbowała się czegoś dowiedzieć - Mi możesz powiedzieć.
- Nic mi nie jest. - powiedział z nutą złości w głosie. - A teraz możesz już iść.
Nie chcąc się nikomu narzucać odeszła z łzami w oczach.
,,Tata miał racje, nie warto" - pomyślała. Siedziała w swoim pokoju, aż nagle usłyszała pukanie, nic nie powiedziała udając że jej nie ma.
- To ja Hermiona, mogę wejść? - nie usłyszała odpowiedzi, więc po woli otworzyła drzwi. Zobaczyła płaczącą Ginny, która siedziała skulona na łóżku. Usiadła koło niej.
- Ale ja byłam głupia, że mu zaufałam.
- To on jest głupi że ciebie traci. - pocieszała ją szatynka. - Nie płacz przez tego skończonego dupka.
- Jak ty nic nie rozumiesz. - odwróciła się. - ja go kocham - powiedziała o pół tonu ciszej.
Hermiona nie wiedziała co ma jej jeszcze powiedzieć, jak ją pocieszyć.
- Ostatnio dzieje się z nim coś dziwnego, unika rozmów nie tylko ze mną ale też z innymi i  znika gdzieś na cały dzień. - żaliła się rudowłosa.
Hermiona nic nie mówiła tylko słuchała jej z uwagą.  Właśnie tego potrzebowała, chwili wysłuchania, chwili wsparcia, chwili w której nikt jej nie pocieszał i nie mówił że wszystko będzie dobrze, chwili w której mogła się komuś wyżalić.
~ Następnego dnia.
Dziewczyna zauważyła że ostatnio Draco chodzi cały czas w bluzkach na długi rękaw, chociaż zawsze najbardziej lubi T-shirt'y.
___Wieczorem kiedy siedziała w pokoju Gryfonów, Ginny nie odzywała się nawet słowem siedziała tylko na kanapie pomiędzy Hermioną, a Ronem i na przeciwko Harry'ego, Lavender i Neville'a.
- Malfoy jest śmierciożercą. ! - powiedział Harry, po chwili zastanowienia.
Hermiona rzuciła w jego strone wściekłe spojrzenie, które miało zamknąć mu buzie, a reszta grupy wytrzeszczyła na niego oczy.
- Gin, nie przejmuj się takim kretynem jakim jest Malfoy. - dodał, nie wiedząc co chce tym osiągnąć.
Rudowłosa podniosła głowe i spojrzała ze złością na Harry'ego, ze łzami w oczach i  pobiegła do swojego pokoju, trzaskając za sobą drzwiami.
Dopiero teraz wszystko składa jej się w jedną całość. Te podpuchnięte oczy, buzki z długimi rękawami, po to żeby nikt nie zobaczył mrocznego znaku na ręku i te wszystkie zniknięcia...
|W tym samym czasie __-__
- Przesadziłeś. ! - powiedział Ron.
- Powiedziałem jej tylko prawde. - bronił się zielonooki Gryfon, dopiero teraz odczuwając wyrzuty sumienia...

sobota, 23 lutego 2013

XV ~ Szczęście szybko przemija, więc ciesz się nim póki jest...

To znowu ja .! ;P
Przepraszam, przepraszam że znowu dodaje taki krótki rozdział. NIe wiedziałam co mam napisać, ale wiem już doskonale co będzie w 16 rozdziale i mam nadzieje że będzie on wiele wiele dłuższy . ^^
Dedykacja dla wszystkich czytających, a szczególnie dla komentujących ;* ♥
Dziękuje wam że poświęcacie te kilka swoich cennych minut akurat na mojego bloga. Dziękuje ;* <3
Nie pisałam tak długo dlatego że wyjechałam na ferie.. ;//

Rozdział XV   ~  Szczęście szybko przemija, więc ciesz się nim póki jest...




Niby byli razem, ale nic nie było już tak jak wcześniej. Nie mogli być w pełni szczęliwi, wiedząc że ich rodzice nie podzielają z nimi tego szczęścia, nie mogli się ujawnić, bo kiedy tylko Lucjusz Malfoy by się dowiedział zabrał by Draco z Hogwartu, czego Gin by znowu nie zniosła.
Spotykali się w pokoju życzeń, to był  moment tylko dla nich w którym nie musieli myśleć o rodzicach i innych problemach. Nikt im tam nie przeszkadzał, bywały dni kiedy tylko na siebie patrzyli nie odzywając się nawet słowem. Dla nich pokój życzeń zamienił się w malutki pokój z czarnym okrągłym  stolikiem, kolorowym dywanem i białą, skóraną kanapą. Tyle im wystarczało.
 O ich potajemnych spotkaniach wiedziała tylko Hermiona, która obiecała Ginny że nikomu nie powie. Gryfonka chciala więcej niż te kilka krótkich godzin z jej chłopakiem, ale cieszyła się że ma przynajmniej to.
Przez kilka dni wszystko było dobrze, ale przecież czasem musi się coś dziać bo bez  tego byłoby nudno i tak się stało. Nazajutrz Draco dostał list od Ojca, w którym napisał on że musi wrócić do domu i że nie ma to nic związanego z Ginny. Ślizgon był zdziwiony a zarazem zadowolony że nie chodzi o jego dziewczyne.
~Pare dni później pojechał do swojego rodzinnego domu. Tam czekała na niego nie mała niespodzianka.

~Po pięciu dniach, wrócił do Hogwartu jak gdyby nigdy nic. Rudowłosa zauważyła że z chłopakiem dzieje się coś dziwnego. Często nie przychodził na śniadanie i niektóre lekcje, przesiadywał w pokoju życzeń, miał podpuchnięte oczy jakby w ogóle nie spał. Martwiła się o niego, ale kiedy tylko się go o coś pytała on nic jej nie mówił i zawsze odwracał się do niej plecami. Wiedziała że to wszystko jest przyczyną jego wyjazdu, tylko co mogło się tam stać? Jej głowe zaprzątały różne myśli.
Prosiła nawet jego przyjaciół o to żeby się czegoś dowiedzieli, ale na marne. Chłopak nikomu nic nie mówił. Nie miał już w ogóle czasu dla dziewczyny jak i dla przyjaciół. Ginny żaliła się Hermionie, która naprawde nie wiedziała co jej poradzić.

piątek, 15 lutego 2013

XIV ~ Tak wiele uczuć do okazania, a tak mało czasu...

Bardzo serdecznie chciałabym wam wszytskim podziękować za komentarze ♥
Tak naprawdę tylko dzięki nim mam dalszą chęc do pisania. ;))
Akcja będzie się trochę ciągnąć, ale kiedy już wjade na to co musze napisać to będzie jej  bardzo dużo xD
Obiecujee ! ;33 I przepraszam za krótkie rozdziały ...




Rozdział XIV   ~   Tak wiele uczuć do okazania, a tak mało czasu...

Nowy rok zaczął się dla niej pełen zmartwień i przykrości.
- Poczta.! - krzyknoł jakiś pierwszoroczniak.
Przed talerzami większości uczniów pojawiły listy i paczki, w śród tej większości była Ginny. Był to kolejny list od Dracona.

Otóż jedynym sposobem na to żebym wrócił do Hogwartu, jest rozstanie z tobą, co nie wchodzi w grę. Nawet matka nie jest wstanie przekonać mojego Ojca. Nie wiem co robić.

                                                                                                           Pamiętaj że cie kocham ~ Draco.

Odrazu po przeczytaniu listu postanowiła odpisać.

Kocham cie, ale lepiej dla ciebie jak wrocisz do Hogwartu. Nie przychdzi mi to łatwo, ale będziemy musieli się rozstać, to jedyny sposób na to żebyś wrócił do szkoły.

                                                                                                                               Ginny.


~Przez kilka skund zastanawiał się co ma odpisać, więc nie odpisał nic. Poszedł do Ojca z listem od
Ginny. Lucjusz uśmiechnoł się i kazał synowi się pakować. Draco poszedł do swojego
pokoju z opuszczoną głową.
                                    ~*♥*~
Następnego dnia wrócił już do Hogwartu, jednak nie dawało mu to szczęścia ponieważ wiedział że nie jest już z Gin. Dziewczyna miała mieszane uczucia. W chwili w której miała się cieszyć jest smutna.

~ Kiedy szła do biblioteki, wpadli na siebie. Poszuła się nie zręcznie, w końcu jeszcze nie dawno byli parą, a ona nadal coś do niego czuje.
- Powinniśmy porozmawiać. - powiedział blondyn.
- Zgadzam się. - kiwneła głową.
- To co robimy? Jednego jestem pewny że chce być z tobą,.
- Ja z tobą też, Draco. Tylko nie chce żebyś znowu przezemnie miał jakieś problemy.
- Nie będe miał.
- Obiecujesz?
- Obiecuje. - powiedział, poczym ją przytulił.

________________________________________________________________
Mimo że nadal są razem i tak nie mogą być w pełni szcześliwi, bo rodzice to nie jedyna przeszkoda dla ich związku.

niedziela, 10 lutego 2013

XIII ~ Łzami można okazać wiele uczuć - szczęście, miłość oraz smutek...

Kolejny rozdzialik. ;]] Przpraszam ale będzie krótko, zupełnie nie mam pomysłu jak kontynuowac ot co napisałam xDD Hahahahha...ale zaczełam już ferie i postaram się pisać często rozdziały ;) ;3
Mam nadzieje że teraz wam się co nieco rozjaśni ;)
Akacja jest? JEST! ^^
Dziękuje wam za wszystkie komentarze i mam nadzieje że będzie ich wiele wiele więcej. c;
Dedykuje ten rozdzialik wszystkim czytającym .♥



Rozdział XIII  ~  Łzami można okazać wiele uczuć - szczęście, miłość oraz smutek...


Usiadła na krześle, przez kilka minut nieruchomo wpatrywała się w pustą, szarą ścianę.
,,Co teraz będzie, Czy to co mówi Goyle to prawda?" - w jej głowie zbierało się coraz więcej myśli. Nie poznawała po sobie poznać bólu, smutku i goryczy. Próbowała być wesoła, mimo tego że jej to nie wychodziło. Każdy szybko się zorientował że Ginny coś gnębi.
- Co się stało? - spytała ją zaniepokojona Hermiona.
Nic nie odpowiedziała, próbowała udawać że wszystko dobrze.
- Zapytam jeszcze raz.- nalegała przyjaciółka. - Co się stało?
- ON NIE WRÓCI. - nareszcie okazała swoje prawdziwe odczucia. - i to przez mnie. - rozpłakała się po chwili złości.
- Uspokój się, wszystko będzie dobrze, słyszysz.- Hermiona próbowała jakoś pocieszyć Gin.
- Nic nie będzie dobrze dopóki on nie wróci !
Na tych słowach skończyła się ich rozmowa. Rudowłosa obtarła łzy i poszła na lekcje, dalej udając że nic się nie dzieje.


~Następnego dnia przyszła poczta, dziewczyna dostała malutką niebieską kopertę w której był list. Bez chwili zawahania przeczytała.

Ojciec nie pozwoli mi wrócić, jedyna nadzieja w tym że matka go przekona, co nie będzie wcale łatwe. Postanowiłem napisać żebyś się nie martwiła. Obiecuje ci że nie długo do ciebie wrócę.
                                                                                                                                   Draco

Po przeczytaniu tego liściku jej uczucia były mieszane. Czuła jednocześnie radość że nic mu się nie stało, a jednocześnie smutek że nadal nie może go zobaczyć. 

~Po tym liście przez dwa długie tygodnie nie miała od niego ani jednego znaku. Oddaliła się nawet od przyjaciół. Po lekcjach od razu zaszywała się w swoim pokoju, z nikim nie rozmawiając. 
Hermiona chciała wyciągnąć przyjaciółkę na jakiś mały zimowy spacer. Gin jednak nie chciała, ale po tylu zbyciach z jej strony, Hermiona postanowiła nie dać za wygraną i dalej ją przekonywać na wyjście dalej niż na lekcje. Po wielu minutach nalegania, zgodziła się. 
Podczas spaceru wszystko jej przypominało Dracona: zamarznięte jezioro, opustoszałe pola pokryte śniegiem, nawet bar pod Trzema Miotłami.
Mimo że Hermiona wiedziała, dziewczyna starała się ukryć (nawet przed nią) męczące ją odczucia.


sobota, 2 lutego 2013

XII ~ Miłość boli bardziej niż się spodziewaliśmy...

Heeeej <3
Mówiłam że w tym rozdziale sie coś wydarzy prawda? To dopełnię obietnicy ;) Tylko znowu musze was przeprosić, że tak krótko.
Dedykacja dla :  Hermiony Granger, Luny Lovegood, Wiktori., ~Mionie, Cupcake, Black, Isabell.
I wszystkim czytającym . ♥
To Zapraszam ;*


Rozdział XII ~ Miłość boli bardziej niż się spodziewaliśmy...


Po kilku miesiącach każdy uczeń, spotka się z rodziną. Nadeszła Wigilia. Święto które zawsze jest oznaką wielkiego szczęścia.
~Ginny kiedy tylko zobaczyła domek rodziców pobiegła się rozpakować, nie myśląc o tym co musi im jeszcze powiedzieć w czasie świąt. Nadszedł wieczór i rodzina usiadła przy świątecznym stole. Gryfonka pomagała mamie przy przygotowywaniu różnych potraw, wszyscy usiedli, dziewczyna siedziała bez słowa.
- Tato, słyszałeś że Ginny ma chłopaka? - powiedział radośnie George, który nie wiedział o obawach nastolatki.
- Któż to taki? - powiedział Pan Weasley z wielkim zainteresowaniem i zdziwieniem.
- To Draco Malfoy. - odpowiedział mu ze znudzeniem Fred.
Rudowłosa spojrzała na mine ojca, który wyglądał jakby ktoś go uderzył prosto w twarz.
- Moja córka z synem Malfoy'a? - powiedział po chwili ciszy.
Dziewczyna opuściła głowę w dół, jakby poczuła się upokorzona.
- Masz natychmiast zakończyć tą znajomość, nie zgadzam się na ten związek. - powiedział stanowczo Artur. - A-ale tato, j-ja go kocham. - z jej dużych brązowych oczu popłynęła jedna malutka łza
- Nie, słyszysz nie ma takiej opcji.
Jeszcze raz spojrzała na tate, który był cały czerwony ze zdenerwowania, on tylko ruszył głową na ,,nie".
Płacząc pobiegła do swojego pokoju, położyła się na łóżku, w prawej ręce trzymając zdjęcie swojego chłopaka, a jej łzy spływały po czarno-czerwonej ramce.
Do końca wigilii nie zeszła na dół, mimo głośnego wołania mamy, cały czas leżała na łóżku wtulona w poduszkę z rozmazanym makijażem.
W tym samym czasie (wigilia) ~Draco poszedł z kwaśną miną do swojego pokoju, matka kazała mu się rozpakować, do wieczora nie wychodził z pokoju. Kiedy przyjechała jednak jego ciotka musiał zejść bo to by przynajmniej się przywitać. Ojciec kazał mu zostać chwilkę dłużej, chciał z nim porozmawiać na dobrze znany mu temat.  Narcyza razem z swoją siostrą Bellą poszła do kuchni.  Młody Ślizgon w ciszy siedział przy kominku wpatrując się w iskierki skaczące nad płomieniem.
- Rozstałeś się już z tą zdrajczynią? - przerwał cisze Lucjusz.
- Ona nie jest żadną zdrajczynią ! - zdenerwował się.
- To znaczy że nie, prawda?
- Tak!
- Nie wrócisz tam,! - powiedział Lucjusz, chwytając kieliszek napełniony czerwonym winem.
- Gdzie niby mam nie wrócić? - odwrócił się Draco.
- Do szkoły! Nie pozwolę na to by mój syn marnował sobie życie.
Jak zwykle nikt nie potrafił go zrozumieć, jak zwykle musiał wykonywać czyjeś rozkazy, jak zwykle nie mógł robić tego na co miał ochotę.
Chłopak poczuł się tak jak zwykle, kiedy próbuje się sprzeciwić ojcu, czyli tak jak by został skazany na wieczne niepowodzenie.
~*~
Po Świętach każdy młody czarodziej/czarodziejka wrócili do Hogwartu by kontynuować naukę. Mimo ciężkich dni, Gin wróciła uśmiechnięta, wiedziała że zobaczy nareszcie swoje przyjaciółki i chłopaka.
Chodziła po całym Hogwarcie i szukała go. Postanowiła się kogoś zapytać. Wypadło na Goyle'a - jednego z lepszych kumpli Dracona. Zdziwiła się, kiedy Ślizgon powiedział że Draco nie wrócił do Hogwartu i nie wiadomo czy wróci...