sobota, 14 grudnia 2013

UWAGA!

Mam wrażenie że ten blog zamienia się w tablice ogłoszeń ;o 
Na początek zapraszam was na swojego bloga - rozdział 1 !! :))) 
Mam nadzieje że wpadniecie bardzo mi zależy, na tym i waszej opini . :) 
Bardzo sie nad tym rozdziałem napracowałam i chyba gdzieś tam w głowie oczekuje hmm... pochwały? :P 



Druga Sprawa jest następująca; 
Bardzo lubiłam pisac Drinny, ale wtedy jednak chyba nie bardzo ... potrafiłam?
Więc pomyślałam żeby zacząć tą moją historie tej pary od początku ! ^^ 
Co wy na to?? :)


Wasza Rex ♥ 

poniedziałek, 24 czerwca 2013

XX ~ Epilog?

No siemanko ... 
Ja was wszystkich przepraszam że się odłączyłam i że nie komentuje blogów . ;// 
Teraz byłam ponad tydzień w Czechach i nie miałam nawet dużej szafy tylko jakieś 5 półeczek i 8 wieszaków . -,- A co dopiero internet . ; / 
Postanawiam że na jakieś 99% skończę to historie o Drinny ;3 A co się stanie z tamtymi .? A to już forty forty . ;x 
Dedykuje wszystkim którzy skomentują i że mimo to że ja wam nie komentowałam tak długi czas wam nadal się chce .;<3 
PROSZĘ WSZYSTKICH O WŁĄCZENIE 4 PIOSENKI !!!!!!!!!!!!!!

Rozdział XX  ~  EPILOG

- Nadal odmawiasz? - stanowczy głos nie mal krzyknął otwierając reką drzwi pomieszczenia w którym się znajdowała Gin. 
- Ja-ja-ja nie.... - znajomy głos zająkał się, to był ten sam głos który jeszcze pare miesięcy temu mówił jej  "kocham cie"  - Zgadzam się, tylko jej nie zabijaj. 
Drzwi się zamkneły i zapadła cisza. 
'O co chodziło? Na co Draco mógł się zgodzić za nie zabicie mnie?" - Ciągle po cichu pytała samą siebie. 

~ Tymczasem...
Wszyscy śmierciożercy bez swojego Pana wybrali się do Hogwartu. Po co? Żeby Draco mógł wypełnić swoją misje. Blondwłosy Ślizgon szedł po schodach dławiąc się własnymi łzami, tuż za nim szła Bellatrix z przyjaciółmi. Został ostatni schodek, niepewny po woli stawał na ostanim stopniu. Na samym szczycie wieży astronomicznej stał Dumbledore. 
- Wiedziałem że przyjdziesz  mój drogi chłopcze. - powiedział spokojnie starzec, odwracając się. 
- Ale nie znasz moich zamiarów.
-Znam je doskonale i wiem że tego nie zrobisz. 
- Jeśli nie on to my. - Jeden z śmierciożerców przerwał dyrektorowi kwestie. 
- Cicho, dobrze wszyscy wiecie że musi to zrobić Draco. - wrzasnęła Bellatrix. - Dalej Draco dasz rade! 
Chłopak już wycelował różdżkę. Już miał powiedzieć zaklęcie kiedy rzucił ten magiczny kawałek patyka na ziemie, z taką siłą że aż pękła. 
- Błąd, mój drogi to był błąd. - Wszedł Snape jednocześnie krzycząc Avada Kedavra celując w Dumbledore'a. 
W murach szkoły rozległ się hałas, dyrekktor powoli opadał na ziemie. Draco więdząc o swoim błędzie wycofał się i potulnie szedł za ciotką. Wiedział że to było jego zadanie i że czeka go kara, miał tylko nadzieje że nie stanie się najgorsze.
-----------------------------------------------------
- Zrobił to? - Kiedy tylko weszli Voldemort spytał. 
- Nie mój Panie, to Snape zabił staruszka. - odpowiedziała Bella. 
- Draco, mieliśmy umowę, czyż nie? Ojciec cie nie nauczył że umów się dotrzymuje. 
- NIE ZABIJAJ JEJ, TYLKO NIE JĄ.!! ZABIJ MNIE !!! - krzyknął chłopak, a Gin zaczęła krzyczeć. 
- Ale czy będzie cie to bolało tak samo jak zabicie ukochanej? 
- PROSZE! 
- Znaj moją łaskę, już w świecie zmarłych. 
Chłopak zdążył powiedzieć tylko "Kocham cie Ginny, Zawsze cie kochałem.". Poczym po słowach Czarnego Pana upadł bez ruchu na ziemie. 
- Wypuście dziewczynę. - rozkazał Voldemort i odszedł. 
Po rozwiązaniu dziewczyna podbiegła do ciała Draco z płaczem. 
- WSTAWAJ, SŁYSZYSZ! NIE MOŻESZ MI TEGO ZROBIĆ! DRACO KOCHAM CIE OBUDŹ SIĘ ! 
TEN OSTATNI RAZ CIE O COŚ PROSZĘ.!! DRACO!!! 
Przytuliła się do ciała, tylko to jej pozostało ...........................

czwartek, 2 maja 2013

XIX ~ Hermiona się zakochuje, a Ginny odkochuje...

Heeej <3        Wiem że bardzo długo mnie nie było na każdym z moich blogów . :/ 
Nie wiem czy będę dalej pisała moje historie, ale dzisiaj postanowiłam jakoś napisać rozdział na tego bloga.. nie wiem czy to ma sens. Pewnie nie bd miała więcej niż jeden komentarz, ale mimo wszystko proszę was żebyście czytali i komentowali możliwe że ostatni rozdział ;/    Przepraszam was też za to że nie było mnie u was na blogach, jeśli jest taka możliwość za waszej strony to proszę was o napisanie mi w spamikach albo pod koniec waszych komentarzy o nowych wpisach na waszych blogach, postaram się do was wpaść w najbliżej wolnej chwili . <3      Ten rozdział dedykuje A Alexsie --- kochana ten rozdział pisze tylko dzięki tobie . ♥ Dziękuje ci że jesteś i nadal proszę  twój numer gg . xD     Dedykuje go też każdej czytającej go osobie . :))   Przepraszam że tak krótko ale dobrze że w ogóle jest... 




Rozdział XIX ~ Hermiona się zakochuje, a Ginny odkochuje...

~ Po ostatnich wydarzeniach dużo się zmieniło. Gdy tylko Ron wyszedł ze szpitala, Hermiona opowiedziała mu co się tam wydarzyło. Nie długo potem rudzielec poprosił dziewczynę o chodzenie. Zgodziła się.
                                                             ~*~
Gin po tygodniu zaczęła się zastanawiać czy wszystkie jej starania nie poszły czasem na marne, bo jeśli on jej już nie kocha to może ona też już powinna przestać? Zresztą sama już nie wiedziała co czuje. Ale może warto udowodnić że to nie on? Kiedy opowiedziała Harry'emu o tajemniczym czarnowłosym mężczyźnie, chłopak stwierdził że może to być Snape.
- Ja już muszę iść. Jutro mam sprawdzian z Transmutacji. - spojrzała na zegarek.
- Dobra to do jutra. - pożegnał się Harry.
_Ginny zaczęła się uczyć, ale już po pół godzinie zasnęła z książką w rękach. Miała sen. | Na niebie widniał mroczny znak, a chmury były czarne. Gdzieś w oddali zobaczyła Draco razem z innymi śmierciożercami i Voldemortem. Draco miał całe ręce w krwi, płakał a tuż pod jego nogami leżała rozmazana postać, Voldemort się śmiał a reszta jego zwolenników zachowała kamienną twarz. Dziewczyna zaczęła biec w ich stronę jednak kiedy Blondyn się odwrócił sen Gin się skończył | Obudziła się cała spocona, w głowie miała wiele pytań. _ Czy to był sen proroczy? Kto był tą zamazaną postacią? I czemu akurat ona miała ten sen i dlaczego teraz? 
Kiedy już po lekcjach siedziała w bibliotece całkiem sama. Usłyszała straszliwy szum dochodzący zza drzwi, kiedy je otworzyła zobaczyła tylko mgłę. Weszła w nie zobaczyć co się dzieje i znalazła się w lesie. Zrobiła pare kroków i usłyszała za sobą męski głos, kiedy się odwróciła zamazany mężczyzna uderzył ją w głowę i zemdlała. Obudziła się w ciemnym miejscu z jej snu a ręce miała związane z oddali usłyszała kawałek rozmowy.
- Nadal odmawiasz?

poniedziałek, 18 marca 2013

XVIII - A Jednak...

Joł joł wszytskim <3
Bardzo dziękuje wam za to że tu wchodzicie i komentujcecie to badziewie. ♥ Kocham was za te wszystkie komy i 4815 wejść. ♥ Zapraszam również na mojego drugiego bloga [klik] .
Dedykacja dla Katherine, Wiktorii, A Alexy, Hermionij Weasley, Reasy, Destiny Chase, Black, +Maddy+, Ginny Weasley. ;**
Ta hisotria będzie niesamowicie krotka bo juz za pare rozdziałów konie . ;//

Rozdział XVII  - A Jednak...

Rudowłosa wpadła roztrzęsiona do pokoju Gryfonów.
- Ginny, co ci się stało. - spytała Hermiona.
Dziewczyna wzieła głęboki oddech próbując coś z siebie wydusić. - To prawda.
- Ale co? - szatynka udała że nie wie o co chodzi.
- To że on jest śmirciożercą.  - znów wzieła głęboki oddech aby dokończyć. - Widziałam mroczny znak na jego ręce.
Hermiona otworzyła już usta chcąc powiedzieć że Harry miał rację, ale kiedy zobaczyła prawie duszącą się z płaczu Gin zrezygnowała z tej uwagi. Po godzinie się uspokoiła, jednak Hermiona przerwała jej ten spokój.
- Musimy to powiedzieć Dumbledore'owi.
- Nie proszę cie nie tylko nie to. ! - znowu zaczeła płakać.
- A jeśli ten naszyjn ik to jego sprawka? Mcgonagall mówiła że Katie miała go zanieść Dumbledore'owi. A jak mu się cos stanie? - p-róbowała ją przkonać szatynka.
- A jeśli to nie on? To poniesie kare za coś czego nie zrobił? Daj mi przynajmniej dwa dni a postaram się dowiedzieć kto to zrobił.
- Niech będzie ale masz tylko 2 dni i ani sekundy dłużej.

~Pierwsza rzeczą którą zrobiła było pójście do Trzech Mioteł i zapytanie się Madame Rosmerty, kogo widziała tamtego dnia. Barmanka była zdziwiona, ale odpowiedziała na męczące Gryfonke pytanie. 
- Pamięta tylko kiedy zaczepił mnie jakiś mężczyzna łatwo było poznać po głosie że jest dorosły, miał czarne włosy ale nie widziałam jego twarzy. Pamiętam jeszcze tylko że szeptał coś pod nosem a dalej nic, jakby ktoś jej usunoł mi pamięć. - powiedziała Rosmerta. 
- Nawet nie wie pani jak bardzo mi pomogła. - szcześliwie wybiegła z pubu. 
Chciała wszystko powiedziec Hermionie na dowód że to nie Draco. Dziewczyna z łatwością w to uwierzyła, tylko tworzyły się nowe pytania. ,,Kim jest ten tajemniczy pan? oraz ,,Czemu Rosmerta nie pamięta co się działo później?" Nie zdążyły powiedzieć nic Pani Mcgonagall ponieważ kiedy otworzyły drzwi za nimi stała roztrzęsiona Lavender z smutną nowiną. 
- Coś jest Ron'owi! On się dusił a teraz zemdlał leży w skrzydle szpitalnym. - mówiła tak szybko że trudno było ją zrozumieć, ale obydwie gryfonki zrozumiały i pognały do szpitala zobaczyć Rona. 
Kiedy weszły, chłopak mruczał coś przez sen. - h...he....her.....herm....hermiona. Oburzona i rozpłakana Lavender wyszła trzaskając za soba drzwiami. Hermiona uśmiechneła się tylko spogladając  na Ginny.  


niedziela, 10 marca 2013

XVII ~ Klątwa ciążąca na naszyjniku.

Hej, Cześć i Czołem :* ♥
Kolejny rozdzialik . Mam nadzieje że się spodoba. ^.-    Teraz nazywam się Rexi Greend, mam nadzieje że nie będzie dużego problemu . ;))  Dedykajcja dla Hermiony . <3 i Przepraszam że znowu tak krótko. ;/


Rozdział XVII  ~  Klątwa ciążąca  na naszyjniku.

~Obudziła się w ubraniu i z rozmazanym tuszem na policzkach. Leżała obok malutkiej, błękitnej pozytywki,
którą dostała od Ślizgona. Jej głowe nadal zaprzątały myśli. ,,Czy to prawda? Czy on na prawde jest śmierciożercą?" Postanowiła to sprawdzić nie miała planu, ale wiedziała że musi mieć mroczny znak na ręce.
Po lejkcjach poszła z Hermioną, Ronem i Harrym do Hogsmeade. Starała się unikać tematu o jej "chłopaku", jednak rozmowa o nim byla nie unikniona, ponieważ kiedy szli coś dziwnego zaczeło się dziać z Katie Bell, która szła przed nimi razem z przyjaciółką. Jej ciało uniosło się w powietrzu, a z jej otwartych ust dochodził dziwny szum, na koniec upadła na Ziemie i dostała drgawek. Hermiona, Ginny i Ron stali nie ruchomo. Harry chciał podejść do Katie i jej pomóc jednak przeszkodził mu w tym Hagrid, który pośpieszył z pomocą.
- To Draco! - powiedział Harry. Ginny słysząc to ruszyła szybkim krokiem do Hogwartu poszukać Blondwłosego Ślizgona. Zobaczyła że przechodzi obok jednej z sali, podbiegła do niego i uderzyła go w twarz.
- Nadal nic mi nie powiesz? - podniosła ton, ale on nadal nic jej nie powiedział spojrzał się tylko w jej duże brązowe oczy i odszedł.
Upadła na podłoge i zaczeła płakać. Hermiona która poszła za nią, wreszcie ją dogoniła i zaczeła pocieszać.
- On nawet się do mnie nie odzywa, co się z nim stało...
- A może Harry ma jednak racje?! - powiedziała niepewnie Hermiona łapiąc Gin za ramie.
- Ty też.!? - krzykneła zabierając jej ręke z swojego ramienia. Pobiegła do swojego dormitorium nadal płcząc, szatynka ruszyła za nią ale kiedy już ją doganiała, Rudowłosa zatrzasneła jej drzwi przed nosem.
- Gin przepraszam, nie to miałam na myśli. - waliła pięściami w drzwi.
- Odejdź! Nie chce mi się z tobą gadać.!
~Następnego dnia Ginny nie pojawiła się ani na śniadaniu ani na lekcjach, nie chciała nikog widzieć.

niedziela, 24 lutego 2013

XVI ~ Życie dla nikogo nie jest sprawiedliwe...

Hej .;))
Jakoś tak szybko dodałam kolejny rozdział xD
Mam nadzieje że się spodoba . ^.^
Dedyki dla ~ Hermiony Granger. ♥, Luny Lovegood, Wiktorii M., Marty W., Julii Szafrańskiej, ~Miony., Black, Cupcake, Nessie., A Alexa, Destiny Chase., Klaudii., Hermionij Weasley., +.Maddy.+, Avady Kedavdy. _ i wszystkim komentującym . <33




Rozdział XVI  ~  Życie dla nikogo nie jest sprawiedliwe...



- Co się z tobą dzieje? - spytała dziewczyna - Wszystko jest okeej. - odpowiedzał jej unikając rozmowy.
- Przecież widze. - próbowała się czegoś dowiedzieć - Mi możesz powiedzieć.
- Nic mi nie jest. - powiedział z nutą złości w głosie. - A teraz możesz już iść.
Nie chcąc się nikomu narzucać odeszła z łzami w oczach.
,,Tata miał racje, nie warto" - pomyślała. Siedziała w swoim pokoju, aż nagle usłyszała pukanie, nic nie powiedziała udając że jej nie ma.
- To ja Hermiona, mogę wejść? - nie usłyszała odpowiedzi, więc po woli otworzyła drzwi. Zobaczyła płaczącą Ginny, która siedziała skulona na łóżku. Usiadła koło niej.
- Ale ja byłam głupia, że mu zaufałam.
- To on jest głupi że ciebie traci. - pocieszała ją szatynka. - Nie płacz przez tego skończonego dupka.
- Jak ty nic nie rozumiesz. - odwróciła się. - ja go kocham - powiedziała o pół tonu ciszej.
Hermiona nie wiedziała co ma jej jeszcze powiedzieć, jak ją pocieszyć.
- Ostatnio dzieje się z nim coś dziwnego, unika rozmów nie tylko ze mną ale też z innymi i  znika gdzieś na cały dzień. - żaliła się rudowłosa.
Hermiona nic nie mówiła tylko słuchała jej z uwagą.  Właśnie tego potrzebowała, chwili wysłuchania, chwili wsparcia, chwili w której nikt jej nie pocieszał i nie mówił że wszystko będzie dobrze, chwili w której mogła się komuś wyżalić.
~ Następnego dnia.
Dziewczyna zauważyła że ostatnio Draco chodzi cały czas w bluzkach na długi rękaw, chociaż zawsze najbardziej lubi T-shirt'y.
___Wieczorem kiedy siedziała w pokoju Gryfonów, Ginny nie odzywała się nawet słowem siedziała tylko na kanapie pomiędzy Hermioną, a Ronem i na przeciwko Harry'ego, Lavender i Neville'a.
- Malfoy jest śmierciożercą. ! - powiedział Harry, po chwili zastanowienia.
Hermiona rzuciła w jego strone wściekłe spojrzenie, które miało zamknąć mu buzie, a reszta grupy wytrzeszczyła na niego oczy.
- Gin, nie przejmuj się takim kretynem jakim jest Malfoy. - dodał, nie wiedząc co chce tym osiągnąć.
Rudowłosa podniosła głowe i spojrzała ze złością na Harry'ego, ze łzami w oczach i  pobiegła do swojego pokoju, trzaskając za sobą drzwiami.
Dopiero teraz wszystko składa jej się w jedną całość. Te podpuchnięte oczy, buzki z długimi rękawami, po to żeby nikt nie zobaczył mrocznego znaku na ręku i te wszystkie zniknięcia...
|W tym samym czasie __-__
- Przesadziłeś. ! - powiedział Ron.
- Powiedziałem jej tylko prawde. - bronił się zielonooki Gryfon, dopiero teraz odczuwając wyrzuty sumienia...

sobota, 23 lutego 2013

XV ~ Szczęście szybko przemija, więc ciesz się nim póki jest...

To znowu ja .! ;P
Przepraszam, przepraszam że znowu dodaje taki krótki rozdział. NIe wiedziałam co mam napisać, ale wiem już doskonale co będzie w 16 rozdziale i mam nadzieje że będzie on wiele wiele dłuższy . ^^
Dedykacja dla wszystkich czytających, a szczególnie dla komentujących ;* ♥
Dziękuje wam że poświęcacie te kilka swoich cennych minut akurat na mojego bloga. Dziękuje ;* <3
Nie pisałam tak długo dlatego że wyjechałam na ferie.. ;//

Rozdział XV   ~  Szczęście szybko przemija, więc ciesz się nim póki jest...




Niby byli razem, ale nic nie było już tak jak wcześniej. Nie mogli być w pełni szczęliwi, wiedząc że ich rodzice nie podzielają z nimi tego szczęścia, nie mogli się ujawnić, bo kiedy tylko Lucjusz Malfoy by się dowiedział zabrał by Draco z Hogwartu, czego Gin by znowu nie zniosła.
Spotykali się w pokoju życzeń, to był  moment tylko dla nich w którym nie musieli myśleć o rodzicach i innych problemach. Nikt im tam nie przeszkadzał, bywały dni kiedy tylko na siebie patrzyli nie odzywając się nawet słowem. Dla nich pokój życzeń zamienił się w malutki pokój z czarnym okrągłym  stolikiem, kolorowym dywanem i białą, skóraną kanapą. Tyle im wystarczało.
 O ich potajemnych spotkaniach wiedziała tylko Hermiona, która obiecała Ginny że nikomu nie powie. Gryfonka chciala więcej niż te kilka krótkich godzin z jej chłopakiem, ale cieszyła się że ma przynajmniej to.
Przez kilka dni wszystko było dobrze, ale przecież czasem musi się coś dziać bo bez  tego byłoby nudno i tak się stało. Nazajutrz Draco dostał list od Ojca, w którym napisał on że musi wrócić do domu i że nie ma to nic związanego z Ginny. Ślizgon był zdziwiony a zarazem zadowolony że nie chodzi o jego dziewczyne.
~Pare dni później pojechał do swojego rodzinnego domu. Tam czekała na niego nie mała niespodzianka.

~Po pięciu dniach, wrócił do Hogwartu jak gdyby nigdy nic. Rudowłosa zauważyła że z chłopakiem dzieje się coś dziwnego. Często nie przychodził na śniadanie i niektóre lekcje, przesiadywał w pokoju życzeń, miał podpuchnięte oczy jakby w ogóle nie spał. Martwiła się o niego, ale kiedy tylko się go o coś pytała on nic jej nie mówił i zawsze odwracał się do niej plecami. Wiedziała że to wszystko jest przyczyną jego wyjazdu, tylko co mogło się tam stać? Jej głowe zaprzątały różne myśli.
Prosiła nawet jego przyjaciół o to żeby się czegoś dowiedzieli, ale na marne. Chłopak nikomu nic nie mówił. Nie miał już w ogóle czasu dla dziewczyny jak i dla przyjaciół. Ginny żaliła się Hermionie, która naprawde nie wiedziała co jej poradzić.

piątek, 15 lutego 2013

XIV ~ Tak wiele uczuć do okazania, a tak mało czasu...

Bardzo serdecznie chciałabym wam wszytskim podziękować za komentarze ♥
Tak naprawdę tylko dzięki nim mam dalszą chęc do pisania. ;))
Akcja będzie się trochę ciągnąć, ale kiedy już wjade na to co musze napisać to będzie jej  bardzo dużo xD
Obiecujee ! ;33 I przepraszam za krótkie rozdziały ...




Rozdział XIV   ~   Tak wiele uczuć do okazania, a tak mało czasu...

Nowy rok zaczął się dla niej pełen zmartwień i przykrości.
- Poczta.! - krzyknoł jakiś pierwszoroczniak.
Przed talerzami większości uczniów pojawiły listy i paczki, w śród tej większości była Ginny. Był to kolejny list od Dracona.

Otóż jedynym sposobem na to żebym wrócił do Hogwartu, jest rozstanie z tobą, co nie wchodzi w grę. Nawet matka nie jest wstanie przekonać mojego Ojca. Nie wiem co robić.

                                                                                                           Pamiętaj że cie kocham ~ Draco.

Odrazu po przeczytaniu listu postanowiła odpisać.

Kocham cie, ale lepiej dla ciebie jak wrocisz do Hogwartu. Nie przychdzi mi to łatwo, ale będziemy musieli się rozstać, to jedyny sposób na to żebyś wrócił do szkoły.

                                                                                                                               Ginny.


~Przez kilka skund zastanawiał się co ma odpisać, więc nie odpisał nic. Poszedł do Ojca z listem od
Ginny. Lucjusz uśmiechnoł się i kazał synowi się pakować. Draco poszedł do swojego
pokoju z opuszczoną głową.
                                    ~*♥*~
Następnego dnia wrócił już do Hogwartu, jednak nie dawało mu to szczęścia ponieważ wiedział że nie jest już z Gin. Dziewczyna miała mieszane uczucia. W chwili w której miała się cieszyć jest smutna.

~ Kiedy szła do biblioteki, wpadli na siebie. Poszuła się nie zręcznie, w końcu jeszcze nie dawno byli parą, a ona nadal coś do niego czuje.
- Powinniśmy porozmawiać. - powiedział blondyn.
- Zgadzam się. - kiwneła głową.
- To co robimy? Jednego jestem pewny że chce być z tobą,.
- Ja z tobą też, Draco. Tylko nie chce żebyś znowu przezemnie miał jakieś problemy.
- Nie będe miał.
- Obiecujesz?
- Obiecuje. - powiedział, poczym ją przytulił.

________________________________________________________________
Mimo że nadal są razem i tak nie mogą być w pełni szcześliwi, bo rodzice to nie jedyna przeszkoda dla ich związku.

niedziela, 10 lutego 2013

XIII ~ Łzami można okazać wiele uczuć - szczęście, miłość oraz smutek...

Kolejny rozdzialik. ;]] Przpraszam ale będzie krótko, zupełnie nie mam pomysłu jak kontynuowac ot co napisałam xDD Hahahahha...ale zaczełam już ferie i postaram się pisać często rozdziały ;) ;3
Mam nadzieje że teraz wam się co nieco rozjaśni ;)
Akacja jest? JEST! ^^
Dziękuje wam za wszystkie komentarze i mam nadzieje że będzie ich wiele wiele więcej. c;
Dedykuje ten rozdzialik wszystkim czytającym .♥



Rozdział XIII  ~  Łzami można okazać wiele uczuć - szczęście, miłość oraz smutek...


Usiadła na krześle, przez kilka minut nieruchomo wpatrywała się w pustą, szarą ścianę.
,,Co teraz będzie, Czy to co mówi Goyle to prawda?" - w jej głowie zbierało się coraz więcej myśli. Nie poznawała po sobie poznać bólu, smutku i goryczy. Próbowała być wesoła, mimo tego że jej to nie wychodziło. Każdy szybko się zorientował że Ginny coś gnębi.
- Co się stało? - spytała ją zaniepokojona Hermiona.
Nic nie odpowiedziała, próbowała udawać że wszystko dobrze.
- Zapytam jeszcze raz.- nalegała przyjaciółka. - Co się stało?
- ON NIE WRÓCI. - nareszcie okazała swoje prawdziwe odczucia. - i to przez mnie. - rozpłakała się po chwili złości.
- Uspokój się, wszystko będzie dobrze, słyszysz.- Hermiona próbowała jakoś pocieszyć Gin.
- Nic nie będzie dobrze dopóki on nie wróci !
Na tych słowach skończyła się ich rozmowa. Rudowłosa obtarła łzy i poszła na lekcje, dalej udając że nic się nie dzieje.


~Następnego dnia przyszła poczta, dziewczyna dostała malutką niebieską kopertę w której był list. Bez chwili zawahania przeczytała.

Ojciec nie pozwoli mi wrócić, jedyna nadzieja w tym że matka go przekona, co nie będzie wcale łatwe. Postanowiłem napisać żebyś się nie martwiła. Obiecuje ci że nie długo do ciebie wrócę.
                                                                                                                                   Draco

Po przeczytaniu tego liściku jej uczucia były mieszane. Czuła jednocześnie radość że nic mu się nie stało, a jednocześnie smutek że nadal nie może go zobaczyć. 

~Po tym liście przez dwa długie tygodnie nie miała od niego ani jednego znaku. Oddaliła się nawet od przyjaciół. Po lekcjach od razu zaszywała się w swoim pokoju, z nikim nie rozmawiając. 
Hermiona chciała wyciągnąć przyjaciółkę na jakiś mały zimowy spacer. Gin jednak nie chciała, ale po tylu zbyciach z jej strony, Hermiona postanowiła nie dać za wygraną i dalej ją przekonywać na wyjście dalej niż na lekcje. Po wielu minutach nalegania, zgodziła się. 
Podczas spaceru wszystko jej przypominało Dracona: zamarznięte jezioro, opustoszałe pola pokryte śniegiem, nawet bar pod Trzema Miotłami.
Mimo że Hermiona wiedziała, dziewczyna starała się ukryć (nawet przed nią) męczące ją odczucia.


sobota, 2 lutego 2013

XII ~ Miłość boli bardziej niż się spodziewaliśmy...

Heeeej <3
Mówiłam że w tym rozdziale sie coś wydarzy prawda? To dopełnię obietnicy ;) Tylko znowu musze was przeprosić, że tak krótko.
Dedykacja dla :  Hermiony Granger, Luny Lovegood, Wiktori., ~Mionie, Cupcake, Black, Isabell.
I wszystkim czytającym . ♥
To Zapraszam ;*


Rozdział XII ~ Miłość boli bardziej niż się spodziewaliśmy...


Po kilku miesiącach każdy uczeń, spotka się z rodziną. Nadeszła Wigilia. Święto które zawsze jest oznaką wielkiego szczęścia.
~Ginny kiedy tylko zobaczyła domek rodziców pobiegła się rozpakować, nie myśląc o tym co musi im jeszcze powiedzieć w czasie świąt. Nadszedł wieczór i rodzina usiadła przy świątecznym stole. Gryfonka pomagała mamie przy przygotowywaniu różnych potraw, wszyscy usiedli, dziewczyna siedziała bez słowa.
- Tato, słyszałeś że Ginny ma chłopaka? - powiedział radośnie George, który nie wiedział o obawach nastolatki.
- Któż to taki? - powiedział Pan Weasley z wielkim zainteresowaniem i zdziwieniem.
- To Draco Malfoy. - odpowiedział mu ze znudzeniem Fred.
Rudowłosa spojrzała na mine ojca, który wyglądał jakby ktoś go uderzył prosto w twarz.
- Moja córka z synem Malfoy'a? - powiedział po chwili ciszy.
Dziewczyna opuściła głowę w dół, jakby poczuła się upokorzona.
- Masz natychmiast zakończyć tą znajomość, nie zgadzam się na ten związek. - powiedział stanowczo Artur. - A-ale tato, j-ja go kocham. - z jej dużych brązowych oczu popłynęła jedna malutka łza
- Nie, słyszysz nie ma takiej opcji.
Jeszcze raz spojrzała na tate, który był cały czerwony ze zdenerwowania, on tylko ruszył głową na ,,nie".
Płacząc pobiegła do swojego pokoju, położyła się na łóżku, w prawej ręce trzymając zdjęcie swojego chłopaka, a jej łzy spływały po czarno-czerwonej ramce.
Do końca wigilii nie zeszła na dół, mimo głośnego wołania mamy, cały czas leżała na łóżku wtulona w poduszkę z rozmazanym makijażem.
W tym samym czasie (wigilia) ~Draco poszedł z kwaśną miną do swojego pokoju, matka kazała mu się rozpakować, do wieczora nie wychodził z pokoju. Kiedy przyjechała jednak jego ciotka musiał zejść bo to by przynajmniej się przywitać. Ojciec kazał mu zostać chwilkę dłużej, chciał z nim porozmawiać na dobrze znany mu temat.  Narcyza razem z swoją siostrą Bellą poszła do kuchni.  Młody Ślizgon w ciszy siedział przy kominku wpatrując się w iskierki skaczące nad płomieniem.
- Rozstałeś się już z tą zdrajczynią? - przerwał cisze Lucjusz.
- Ona nie jest żadną zdrajczynią ! - zdenerwował się.
- To znaczy że nie, prawda?
- Tak!
- Nie wrócisz tam,! - powiedział Lucjusz, chwytając kieliszek napełniony czerwonym winem.
- Gdzie niby mam nie wrócić? - odwrócił się Draco.
- Do szkoły! Nie pozwolę na to by mój syn marnował sobie życie.
Jak zwykle nikt nie potrafił go zrozumieć, jak zwykle musiał wykonywać czyjeś rozkazy, jak zwykle nie mógł robić tego na co miał ochotę.
Chłopak poczuł się tak jak zwykle, kiedy próbuje się sprzeciwić ojcu, czyli tak jak by został skazany na wieczne niepowodzenie.
~*~
Po Świętach każdy młody czarodziej/czarodziejka wrócili do Hogwartu by kontynuować naukę. Mimo ciężkich dni, Gin wróciła uśmiechnięta, wiedziała że zobaczy nareszcie swoje przyjaciółki i chłopaka.
Chodziła po całym Hogwarcie i szukała go. Postanowiła się kogoś zapytać. Wypadło na Goyle'a - jednego z lepszych kumpli Dracona. Zdziwiła się, kiedy Ślizgon powiedział że Draco nie wrócił do Hogwartu i nie wiadomo czy wróci...

niedziela, 27 stycznia 2013

XI ~ Miłość, jako najlepszy prezent na świecie...

To już jedenasty rozdział O.o
Mam nadzieje że ten też wam się spodoba, przepraszam za kolejne słodzenie ale obiecuje że w przyszłym rozdziale wprowadzę jakąś akcje . xD  Aby dojść do tego co chce napisać w następnym rozdziele musze napisać najpierw ten, ten który będzie słodki ^_^
Dedykuję ten rozdział wszystkim czytającym . ♥  Wasze komentarze są dla mnie bardzo bardzo ważne, ciesze się że ktoś w ogóle czyta to badziewie =]  Ten raczej nie będzie niestety zbyt długi, ale obiecuje wam że przy następnym postaram się napisać, coś o wiele wiele dłuższego. ^.-
To ja już nie będę przedłużać ;) Zapraszam do lektury.;

Rozdział XI   ~ Miłość, jako najlepszy prezent na świecie.

Kiedy wstała i wyjżała przez okno, zobaczyła tylko delikatne płatki śniegu. Spojrzała na zegarek i położyła się jeszcze na chwile, jednak nie trwało to zbyt długo, bo kiedy tylko przymkneła oczy, zadzwonił budzik. Zeszła na dół, do jadalni, wiedziała że to jest jej przedostatni dzień zanim wyjedzie do rodziców na święta. Usiadła przy stole Gryfonów, obok Hermiony. Oparta o prawą ręke, mieszała z nudów herbatę, nagle usłyszła cichy głos dochądzocy zza pleców.
- Pss, Ginny, pss. - szeptał Draco, starając się o to by dziewczyna się odwróciła.
- Tak? - uśmiechnięta odwróciła się.
- Spotkaj się dzisiaj ze mną na wieży astronomicznej, proszę. - a w kocikach jego ust pojawił się uśmiech.
- Przecież to oczywiste że przed wyjazdem na pewno bym się z tobą spotkała.
Gryfonka odwróciła się do stołu, nie zwracając na szeroki uśmiech na twarzy Hermiony. Dokończyła śniadanie i razem z przyjaciółką wróciła do dormitorium.
Wybiła 13.00, rudowłosa wybiegła na wieże, by spotkać się z chłopakiem, kiedy tylko weszła na ostatni schodek, Draco coś schował za plecami. Spojrzała się w góre i po woli do niego podeszła, stali dosłownie pare centymetrów od siebie, wpatrując się w jego duże stalowo-szare oczy pocałowała go. Nad ich głowami wisiała świeżo zawieszona zielona jemioła, wtedy chłopak zza pleców wyjoł malutką poczuszkę, zapakowaną w niebieski papier. Wręczył dziewczynie niewielki prezent i uśmiechnoł się. Kiedy tylko otwożyla paczuszkę, ujżała srebny naszyjnik z turkusowym diamencikiem w kształcie serca.
- T-to jest naprawdę piękne. - jąkneła się zachwycona.
On nic się nie odezwał, złapał naszyjnik i zapioł go na jej śniadej szyji.
-  Głupi mi bo ja nie mam nic dla ciebie. - powiedziała przyglądając się wisiorkowi.
- To nic, ważne że mam ciebie.

Po godzinnie rozmów i patrzenie sobie w oczy, musieli już oboje iść.

Następnego dnia ~
Nie było zbytnio czasu na to by się spotkać, każdy  już musiał się pakować. Gin wstała dość wcześnie, na biegu zjadła śniadanie i pobiegła się pakować. Kiedy już wychodziła ze szkoły pomyślała że będzie musiała powiedzieć tacie że jest z Synem Malfoy'a, co napewno nie zadowoli jej tate.
Draco miał dokładnie ten sam problem..

niedziela, 20 stycznia 2013

X ~ Biały puch i gorące kakao...

Dziękuje za wszystkie wejścia . ♥ Jest już ich ponad 900 *_*
Ten rozdział będzie (jakby to powiedzieć) słodzony  ośmioma łyżeczkami cukru .. :) 
Mam nadzieje że każdy skomentuje i że każdemu się spodoba. ^_^ 
Dedykuje... Hermionie Granger ♥ ... Mionie... Julii Szafrańskiej...Wiktori M... Nessie...Marcie W... Hermionij Weasley ... Lily Evans... Cupcake... Lunie Lovegood  i wszystkim czytającym .:)


Rozdział X    ~ Biały puch i gorące kakao...


Siódma rano ~
Po woli otwierała oczy, kończąc swój magiczny sen.  Kiedy tylko wstała wyjrzała przez okno. Padał długo wyczekiwany śnieg. Uśmiechnęła się i zeszła na śniadanie. Kiedy wracała do swojego dormitorium, ktoś nagle zasłonił jej oczy dłońmi.
- Zgadnij kto to. -  powiedział dobrze jej znany głos.
- Draco, przecież wiem że to ty!  - odwróciła się.
- Pójdziesz gdzieś ze mną?
- Tak, tylko powiedz gdzie.
- To niespodzianka. Załóż kurtkę.
- Rozumiem że wychodzimy poza Hogwart?
-  To co? Spotkajmy się tutaj za 20 minut. - powiedział udając że nie słyszał pytania.
- Niech ci będzie.
...
Dziewczyna ubrała swoją granatową kurtkę, różową czapkę i czerwone buty. Z ogromną ciekawością zeszła na dół. Kiedy tylko wyszli z Hogwartu, blondyn chwycił ją za rękę i kazał zamknąć oczy. Nie chętnie obiecała że w drodze nie będzie podglądać. Co kilka minut pytała czy może już otworzyć oczy, jednak cały czas trwała cisza. Po kilkunastu minutach doszli do celu. Kiedy rudowłosa otworzyła oczy zdziwiła się, ponieważ zobaczyła tylko niewielkie zamarznięte jezioro. Szybko jednak dowiedziała się na czym polega niespodzianka. Chłopak wszedł na wydający się gruby lód i wyciągnął dłoń do uśmiechającej się dziewczyny.
Ostrożnie stawiała stopy na lodzie. Kiedy stali na przeciwko siebie, patrząc sobie w oczy, wydający się wcześniej grubym, lód zaczął pękać. Nogi jej się ugięły, a lód całkowicie pęk. Trzymał ją za rękę nie pozwalając jej spaść do lodowatej wody. Lód był zbyt kruchy aby utrzymać ciężar jakim jest dwoje ludzi. Wpadli do wcześniej zamarzniętej wody...
Powrót do szkoły ~
Ginny cała drżała z zimna.
- Co ci odbiło żeby mi robić taką niespodziankę? - powiedziała zdenerwowana.
- Co ci odbiło żeby mnie słuchać? - uśmiechnął się.
- No właśnie nie wiem. - a jej stan zdenerwowania coraz bardziej rósł.
Kiedy wrócili do Hogwartu, dziewczyna poszła się przebrać.
...
Wieczorem spotkali się przy kominku. Gin nie czuła się najlepiej, co chwila kichała i było jej zimno. Po chwili dołączyli do nich Hermiona z Fredem, Luna z Georgiem i Pansy z Miles'em. Do późna rozmawiali i popijali gorące kakao.


poniedziałek, 14 stycznia 2013

IX ~ Miłość zaślepia i czasami powoduje nienawiść.

Oj, trochę czekaliście na ten rozdział.. Przepraszam ale byłam zbyt zabiegana w tym tygodniu żeby w ogóle wejść.. ;/ Mam nadzieje że ten Rozdział wam się spodoba, mimo braku weny napisałam . ^^ 
Dziękuje wszystkim za komentarze . :*   Dzięki nim mam siłę do pisania. :) Dedykuje mojej Hermionie <3
No nic. dłużej nie przedłużam i Zapraszam do lektury .  : D 
Życzę wszystkim wesołego zimowego szaleństwa podczas ferii, ja niestety zaczynam ferie najpóźniej. :P 


Rozdział IX   ~  Miłość zaślepisa i czasami powoduje nienawiść....


On nic jej nie odpowiedział tylko poszedł do niej i ją pocałował. - Oto co do ciebie czuję.. - powiedział.

Następnego dnia ~
Śniegu nadal nie było,  a ciemnowłosa Ślizgonka cały czas była zakochana.
Draco z swoją dziewczyną przechodził korytarzem, trzymali się za ręce. Pansy nie mogła znieść tego widoku, dla niej był on gorszy od ukucia wielką srebrną igłą. Musiała przerwać ból, nie wiedziała jak i kiedy ale musiała za dużo ją to kosztowało.  Podeszła i przywitała się, ale w taki sposób jakby chciała powiedzieć ,,kocham cie", oczywiście to zirytowała Ginny.
- Czego ty chcesz? Nie widzisz że jesteśmy szczęśliwi? Nie psuj tego, proszę cie. - powiedziała Gryfonka.
- Ja, ja ja. - zaczęła się jąkać, spojrzała na zakłopotanego Dracona i odeszła szybszym krokiem. 
- Nie przesadziłaś? - spytał.
- Powiedziałam jej tylko prawdę  no chyba że tobie imponowało to jak się za tobą ugania. - odwróciła się do niego plecami i zamknęła oczy.
- Znowu zaczynasz? - odwrócił ją przodem do siebie. -  Ile razy ci mówiłem że dla mnie liczysz się tylko ty. -     Dziewczyna otworzyła oczy, a on spojrzał na zegarek. Dochodziła 10.00 zaraz miał lekcje Eliksirów, kiedy powoli się z nią rozstawał, zapytał:
- Spotkamy się jeszcze dzisiaj?
- Nie mogę, Przepraszam, ale umówiłam się dziś z Hermioną. Ostatnio bardzo rzadko się widujemy  i obiecałam że jeden dzień jej poświecę. - tłumaczyła.
Po południu ~
Kiedy tylko zadzwonił ostatni dzwonek rudowłosa wybiegła na spotkanie z przyjaciółką.
Postanowiły że pójdą do ,,Trzech Mioteł". Rozmawiały i piły piwo kremowe,  nagle do pubu weszła Pansy, kiedy tylko zauważyła Ginny, odwróciła się gwałtownie.
- Słyszałaś że podobno Miles Bletchey się w niej zakochał. - powiedziała uśmiechnięta Hermiona.
- W kim?
- No w Pansy!
Przez  chwile trwała cisza, Gin nagle wpadła na pomysł.
Jeśli on naprawdę jest w niej zakochany, może on mogła by się zakochać w nim?! - pomyślała i po chwili przedstawiła przyjaciółce swój pomysł. Teraz było tylko jedno pytanie - ,,Jak sprawić by się w sobie zakochali?"
Wieczorem przyjaciółki przechodziły korytarzem kiedy nagle spotkały Miles'a. Po kilki minutach rozmowy poradziły mu jak powiedzieć Pansy co czuje. Chłopak po chwili zawahania spotkał się z Ślizgonką i wyznał jej swe uczucia. Ciemnowłosa Dziewczyna była zaskoczona, a zarazem wzruszona...





niedziela, 6 stycznia 2013

VIII ~ Miłość czasem piękna, a czasem zdradliwa....

Już jest, mimo braku weny ^^ Przepraszam że znowu taki krótki ...
Specjalna dedykacja. dla Hermiony Granger .♥  ----> dedykacje jeszcze dla :    Julii Sz, > Marty W., > Hermioniji Weasley., > Lunie Lovegood., > Wiktorii M., >  I wszystkich czytających ♥
Ale licze ża każdy czytający skomentuje .. :)


Rozdział VIII ~  Miłość czasem piękna, a czasem zdradliwa...

~Każdy Uczeń Hogwartu wyczekiwał na biały puch. Na zewnątrz było coraz zimniej, okna lekko oszronione, a zimowe czapki i rękawiczki zakupione.  Blondwłosy Ślizgon szedł na lekcje Transmutacji, za nim szła Hermiona. Do chłopaka nagle podbiegła Pansy.
- Hej! - krzyknęła , a Hermiona zatrzymała się.
- Hej! - odpowiedział jej Draco.
Czarnowłosa  po chwili rozmowy pocałowała go w policzek, co Hermionie wydawało się dziwne. Gryfonka ukryła się za ścianą, aż do dzwonka i nie zauważyła jak Draco odpycha dziewczynę i tłumaczy jej że jest z Gin. Na lekcji co kilka minut spoglądała na Pansy która wgapiała się w Dracona jak w obrazek. On nawet o tym nie wiedział. Kiedy zadzwonił dzwonek Herma pobiegła do przyjaciółki. Opowiedziała jej  o Pansy i Draconie. Jednak Ginny nie mogła w to uwierzyć. Kiedy po południu rudowłosa spotkała się z chłopakiem, zastanawiała się czy go po prostu oto nie zapytać, ale po dłuższej chwili zrezygnowała. Niestety musiała się z nim rozstać, po to by odrobić  prace domową zadaną przez Snape. Zapomniała zabrać bluzy z biblioteki, kiedy po nią wracała zauważyła jak Draco rozmawia z Pansy, przypomniało jej się to co mówiła Hermiona, kiedy tylko czarnowłosa go przytuliła Ginny nie wytrzymała podeszła do niego i ze spływającą po jej bladym policzku łzą uderzyła go spojrzeniem i  wybiegła. Chłopak krzyczał za nią, próbował ją dogonić, wyjaśnić, jednak zgubił jej ślad na korytarzu. ~
Pobiegła do Łazienki na pierwszym piętrze i zaczęła płakać.  Oczywiście usłyszała to Jęcząca Marta.
- Kolejna dziewczyna płacze przez tego samego chłopaka.- powiedziała zjawa.
- Jak to kolejna? - zdziwiła się rudowłosa Gryfonka.
- Wczoraj była tu ta  Ślizgonka, ta z czarnymi włosami.
- Pansy? - przerwała jej dziewczyna.
- Chyba tak. - kiwnęła głową. - i ona płakała przez to że on jej nie chce, a ona go kocha i przez to że ty z nim jesteś... a potem zaplanowała taki straszny plan, że doprowadzi do waszego rozstania, tym że...będzie na twoich oczach go przytulać...czy jakoś tak.
W głowie Ginny toczyła się walka, nie wiedziała co ma myśleć. Czy to co mówiła Marta jest prawdą, Czy może to co widziała. Przez kilka minut siedziała bez ruchu. Myślała że głowa jej zaraz pęknie, że zaraz nie wytrzyma, wstała i pobiegła wszystko z nim wyjaśnić. - Co ja mam teraz myśleć? Ja już nie wiem co ty do mnie czujesz. - krzyknęła, kiedy tylko go zobaczyła.
On nic jej nie odpowiedział tylko poszedł do niej i ją pocałował. - Oto co do ciebie czuję.....





czwartek, 3 stycznia 2013

VII ~ Kiedy patrzę na światło widze cień, kiedy patrzę na cien widze światło...

Dziękuje za wszytskie wasze komentarze i wejścia. ! ;] Ten rozdział dedykuje : Hermionie (♥), Julii Sz. :*
Mionie:* oraaaz Wiktorii M . :*   
Wiem że jest on krótki,ale i tak mam nadzieje że rozdział się spodoba i każdy go skomentuje 
Polecam bloga Hermiony ~ http://slytherin-our-true-home.blogspot.com/    ♥


Rozdział VII   ~  Kiedy patrzę na światło widze cień, kiedy patrzę na cień widze światło...



...Kiedy wpatrywali się w siebie, stykając się czołami usłyszeli głośne brawa.  Oklaski dochodziły z Wielkiej Sali. Brawa były dla Wiktora Krum'a który popisywał się swoimi wyśmienitymi sztuczkami na miotle. Na twarzach nastoletnich czarodziejek widać było zachwyt. Na Ginny jednak nie zrobiło to zbyt wielkiego wrażenia...

~ Zbliżała się Zima, na dworzu było coraz zimniej, wiatr powiewał jej długie rude włosy, a usta drżały z zimna. Brązowooka wybrała się na ostatni jesienny spacer. Kiedy powoli szła przez opustoszałe już pola zastanawiała się jak ona powiedzieć rodzicom, zwłaszcza tacie że spotyka się z Draconem. Nie mogła sobie tego wyobrazić. Postanowiła że powie im w święta może wtedy będą mniej zdenerwowani.
Nagle ktoś zakrył jej oczy rękoma.
- Zgadnij kto to! - usłyszała głos który doskonale znała, uśmiechneła się.
- Przecież wiem że to ty, Draco! - odpowiedziała bez chwili zawachania.
Chłopak otsłonił jej oczy, a ona odrazu odwróciła się w jego strone i spojrzała głęboko w jego stalowoszare oczy. Przez tę chwile zapadła cisza - nie było słychać szumu liści, wiatru który stukał gałęziami drzew. Ta chwila byłaby naprawde wyjątkowa, gdyby nie przerwała jej Hermiona, oprowadzająca po okolicy Krum'a. Odrazu pomachała, lekko nie przytomnej dziewczynie. Razem z młodym sportowcem podeszła do pary.
- Hej. - powiedziała bez chwili zawachania. - Co wy tu robicie?
- Hej, my tylko spacerujemy, powinnam zapytać was o to samo. - odpowiedziała jej rudowłosa. - A więc. - dodała po  chwili czekania.
- Pokazuje Wiktorowi okolice.
- Too.. ym... może my już sobie pójdziemy... - dodała po chwili Hermiona, widząc jak przyjaciółka ją ignoruje. I odeszła zabierając ze sobą Krum'a.
 *Kiedy szli przed siebie Ślizgon niedaleko zauważył  usypaną z liści kupkę. Złapał dziewczyne za ręke i zaprowadził ją do niej, poczym wyciągnoł różdżke i wymamrotał coś po nosem...Złote liście ułożyły w powietrzu napis - ,,Kocham cię", a czerowne utowrzyły obok niewielkie serce. Gryfonka przytuliła chłopaka widząc jak się dla niej stara. Robiło się coraz ciemniej, więc postanowili wrócić do Hogwartu...





wtorek, 1 stycznia 2013

VI ~ List .♥

Dzisiaj to na tyle ;3      Mam nadzieje że się podobał . :)   To mój pierwszy rozdział po przeniesieniu bloga, więc licze na wasze komentarze =)    Dedykuję ten rozdział   - Wszystkim czytającym . :] - Hermionie (♥) - Julii Sz . - Lily. - Marcie W. (Fred) - Mionie.
Szczęśliwego, magicznego nowego roku 2013 ! *.*

Rozdział VI  ~  List .♥



Był kolejny zwykły jesienny dzień, Ginny obudziła się wcześnie. Rozczesała swoje długie rude włosy, ubrała się  i pognała na śniadanie. Przy stole Gryfonów siedziała już Hermiona i jej bracia. Fred i George jak zwykle byli roześmiani, a Ron obżerał się tostami z serem. Tym czasem przy stole Ślizgonów brakowało jednego chłopaka. Draco zaspał o 15 minut. Nic się nie stało ,oprócz tego że Crabbe i Goyle zjedli większość przygotowanego jedzenia. Chłopak i tak nie miał ochoty zjeść.
Przez ostatnie 3 dni starał sie porozmawiać z Gin. Jednak ona nie pozwalała mu powiedzieć nic więcej oprócz - ,,Hej", ,,Cześć, możemy porozmawiać?". Kiedy tylko próbował coś więcej powiedzieć ona odwracała się od niego ze złą miną i rozczarowaniem. Postanowił więc napisać list, który przekaże jej ktoś z Gryfindoru, ponieważ od jego znajomych nie przyjmie nic...będzie wiedziała że to od niego.  Zdeterminowany napisał jej że:
,,Przepraszam. ! Chodziło o mojego ojca. On zabronił mi się z tobą spotkać, a nawet rozmawiać. Powiedział że zapomne, ale ja nie moge o tobie zapomnieć... Kocham cie!  Uważa że nie jesteś mnie warta, A prawda jest taka że to ja nie jestem wart ciebie.  Wybacz!  Spotkajmy się dzisiaj o godzinie 17.00 na Wieży Astornomicznej. Proszę! Wszystko ci wyjaśnie.                 Draco"

Teraz wystarczyło tylko znaleźć kuriera, co nie było wcale proste. Braci wykluczył odrazu, pomyślał o Hermionie, ale szybko zrezygnował. Niestety nie znalazł się ktoś kto zaniósł by Gin list, więc musiał zrobić to samodzielnie. W południe, po skończeniu Eliksirów kiedy Gryfonka przechodziła korytarzem, młody Malfoy podrzucił jej pergamin do odpiętej torby. Rudowłosa weszła roztargniona do swojego dormitorium, usiadła na łóżku, wyciągneła z torby książke do Obrony Przed Czarną Magią, wraz z nią wyleciał list od Dracona. Dziewczyna zdziwiła się i uśmiechneła, jednak kiedy otworzyła list i zobaczyła podpis, uśmiech szybko zniknoł z jej twarzy. Przeczytała i z mieszanymi uczuciami postanowiła się z nim spotkać.
O godzinie 17.00 spotkali się. Blondwłosy chopak wytumaczył wszystko Gin, wybaczyła mu. Patrzyli sobie w oczy, kiedy nagle na wieże wbieg zdenerwowany Lucjusz, który właśnie wracał od Dumbledore'a. (załatwiał sprawy ministerstwa.) Był zdenerwowany że jego syn spotyka się z zdrajczynią krwi. Próbował odciągnąć go od niej, mówiąc że jest gorsza i nie warta jego uwagi.
- Nic o niej nie wiesz! - krzyknoł patrząc się na ojca.
- Porozmawiamy kiedy indziej. - powiedział Lucjusz, poczym odszedł.
- Widzisz? - spojrzał się na Ginny.
- Miałeś racje. Nie przejmuj się nim, ja jeszcze nie powiedziałam mojemu tacie o nas. - powiedziała czule.
Kiedy wpatrywali się w siebie, stykając się czołami usłyszeli głośne brawa...